Czekamy na odpowiedź

W dniu 23 czerwca rozmawialiśmy z sekretariatem p. Prezydenta Adamowicza w sprawie pism i protestów, które zostały złożone w czasie spotkania z nami, mieszkańcami. Jako że minął już ponad miesiąc (spotkanie odbyło się 13 maja i wtedy było złożone pismo, a ustawowy termin na odpowiedź to 30 dni) zadaliśmy pytanie, jak długo będziemy czekać na jakąkolwiek odpowiedź ze strony Urzędu Miejskiego i p. Prezydenta. Pani nie potrafiła udzielić odpowiedzi od ręki, natomiast zobowiązała się oddzwonić i podać, co ustaliła w tej sprawie. Rzeczywiście, oddzwoniła. Jak stwierdziła, sprawa jest na tyle skomplikowana, że urzędnicy potrzebują więcej czasu, aby przeanalizować wszystkie szczegóły naszego - podpisanego przez większość mieszkańców - pisma. Sprawa nie jest prosta, fakt, właściciel (miasto, czyli urzędnicy w naszym imieniu) nie dba o swoją własność i pozwala na jej dewastację przez prywatną inwestycję. Czekamy więc na odpowiedź, co też miasto ustaliło.

Drugą poruszoną sprawą było spotkanie z kompetentnymi urzędnikami, którzy mają nam, mieszkańcom, udzielić informacji na nurtujące nas pytania i trapiące problemy. Wbrew pozorom, właściwie wszystkich mieszkańców dotyczą te same sprawy, nie ważne czy są to domki własnościowe, czy kwaterunkowe. Ta sprawa, a raczej zadane pytania są też na tyle poważne i skomplikowane, że ani asystent p. Adamowicza pan Michał (który nie odbiera już od nas telefonów), ani urzędnicy nie mogą znaleźć kompetentnych osób, które udzieliłyby odpowiedzi.

Tak więc nie jest tak, jak to na spotkaniu pan Adamowicz mówił, że popiera oddolne inicjatywy i organizowanie się mieszkańców i lokalnych społeczności. Takiej społeczności jak nasza, która dopiero się organizuje, nie potrafi odpowiedzieć na pytania dotyczące naszych życiowych spraw. Fakt, prościej jest, gdy podejmuje się decyzje bez żadnego uwzględnienia potrzeb mieszkańców, gdy nie trzeba się liczyć z ich zdaniem, oraz gdy można przez przeciągnięcie procedur wyeliminować głos, nasz głos w sprawach nas dotyczących.

Panie Prezydencie, zza biurka wszystko jest proste, tym bardziej gdy działa się "zgodnie z prawem i przepisami". Nie ważne, że jest to czasem zwykłe świństwo, a odpowiedzialność rozmywa się pomiędzy biurkami i pokojami urzędu, gdy urzędnicy lekką ręką podejmują decyzje za nas.

Mamy nadzieje, że nasze dotychczasowe zdanie o urzędzie i rządzącym nim Prezydencie Miasta będzie mogło być zweryfikowane, bo w tej chwili nic dobrego nie możemy jako mieszkańcy i podatnicy powiedzieć na temat traktowania nas przez wyżej wymienione instytucje.

Dla przypomnienia, cytat z Kodeksu Urzędników Państwowych, jaki obowiązuje urzędników:

"... Urzędnik Państwowy jest obowiązany chronić interesy Państwa oraz słuszne interesy Obywateli...
... Urzędnik Państwowy jest obowiązany w szczególnności:
- przestrzegać Konstytucji
- strzec autorytetu RP oraz dążyć do pogłębiania zaufania Obywateli do organów Państwa...."

bez komentarza...