Awantura na poczcie

Już w lipcu pisaliśmy o poczcie przy ul. Paderewskiego (art. z 07.07.2009 ) i o tym, że do niedawna obowiązywały dwie kolejki do dwóch okienek, a teraz nagle się to zmieniło i do obu jest jedna kolejka. Osobiście płacę rachunki przez Internet, nie tylko dlatego, że tak jest taniej, bo bez dodatkowych opłat oraz wygodniej, ale również po to, by nie musieć stać w kilometrowych kolejkach na poczcie. Tymczasem dziś poszłam na pocztę po to, by wysłać dwie paczki. No i klops, bo kolejka zakręcona do drzwi... Co z tego, że większość petentów chciała opłacić rachunki, a do okienka z paczkami czekała jedna osoba, skoro teraz, przy jednej kolejce, musiałabym stać za dwudziestoma osobami? Nie rozumiem, dlaczego nie może być, jak było dawniej, jedna kolejka do kasy, jedna do paczek. Nie, teraz żeby wysłać paczkę, bądź odebrać polecony, trzeba stać za ogonkiem osób, które czekają do kasy. Paranoja... Usłyszałam dziś plotkę, że ludzie sami sobie ustanowili jedną kolejkę, ale jeśli rzeczywiście tak jest, dlaczego nie zareagują pracownicy poczty? Dziś, koło 10.00, dodatkowo zepsuł się jeden z komputerów i na poczcie aż wrzało. Kłótnie, wzajemne przepychanki, awantury, bo jest JEDNA KOLEJKA. Nie wiem, jak się to skończyło, bo nie chciałam w tym wszystkim stać z córką i wróciłam do domu. Z paczkami, które miałam dziś wysłać...