Powrót



widzisz tę ciszę
zamoczoną w deszczu
rozkapryszoną jak mała dziewczynka
błąkającą się po wertepach myśli
ciszę której nie ma
bo trwa tylko muzyka bezsennej nocy
i zimny wiatr od dalekiego morza
poruszający patykami drzew

słowa nie układają się po kolei
w rządku winorośli
wchłaniających słodycz nieba
ścielą się wśród kamieni
ścieżki życia

jest mój czas
układający lampiony marzeń
w smutne, jednostajne dni
czekania