łapać dzień
może ostatni ?
kto wie ?
niebieskość w niebieskości
szalonego nieba
zatopiona w zwiewnej pętli
zamieszanej wyobraźni
w głębi
do horyzontu
w rozmarzonej kopule
nieznanej przyszłości
zamyśliłem się
niema dziś galer
inna pokuta
w codziennej niewoli życia
czyny
układają sens istnienia
a pieśni ?
nikt nie słucha ?
wyciem tabunów
dzikich wariatów
rozerwane pokolenie
a orły ?
gdzie znaleźć ich pióro ?
gdzie ślad
królewskich ptaków ?