Powrót


mijają dni powolnego umierania
przyszedł czas na pożegnanie

słowa moje jak uschnięte liście
nie mają znaczeń
są wobec innych tylko szeleszczącym drżeniem

czas, który rozbił moje życie
zamyka granice

płynie tylko kropla
spod niedomkniętych powiek

czy wiesz
jak czuje się słowo
śmieszne
spragnione
niepotrzebne ?

kryształowy kielich rozpadł się
na kaleczące odłamki
beznadziejności