rzucam myśli na kamienie zdarzeń
noc się rozpiera
na fotelu bez gwiazd
nie ma już nadziei
dzień i noc
przenikają się czernią
dziurawe marzenia
rozszarpane sny
staję przed nieznanym
rozbite szkło
kryształowej wazy
kaleczy umierające serce
łzy jak atrament
piszą ostatnie słowa