Pod białą pierzynką
Dla tych, którzy narzekali, że od lat nie było prawdziwej zimy, aura przygotowała niespodziankę. Już od kilku tygodni cieszymy się mroźnymi dniami i śniegiem, którego wyjątkowo dużo nasypało tuż po świętach. I mimo niskich temperatur - w nocy było u nas poniżej 12 stopni Celsjusza - za dnia nie ma teraz w ogóle wiatru, więc odczuwalnie jest dość ciepło.
Jedyny mankament to zaspy, ślizgawica i śnieg po kolana w niektórych miejscach. Dzisiaj idąc do sklepu naszym kolonijnym skrótem, uprzednio zabrałam ze sobą woreczek popiołu i wysypałam przy wejściu na górę. Gdyby nie to, nie zeszłabym stamtąd w drodze powrotnej. Ale nic to, cieszmy się póki co białą zimą, bo kto wie, jakie zimy czekają nas w przyszłych latach :-)